7 sekund w 7 rundzie
Trasy w malowniczych okolicach Łapanowa oraz odniósł zwycięstwo w całej grupie N
Siódma runda Pucharu Polskiego Związku Motorowego z elektroniką. Samochód „palił” tylko na trzy cylindry, co wiązało się z zupełnym brakiem mocy. W tej sytuacji nie było mowy o starcie w rajdzie. Serwis uporał się z awarią dopiero o świcie w dniu rajdu.
– Naprawdę myślałem, że – mówi kierowca Paweł Piasecki. – W nocy przez hotelowe okno docierały do mnie odgłosy zmagania się serwisu z awarią. Dopiero ok. 6 rano usłyszałem normalny dźwięk silnika i... zapaliło się światełko i kręte. Czas na pierwszym OS był bardzo dobry – wygrana (7 sekund do przodu). W połowie trzeciego OS, na słynnym zakręcie w Łapanowie, gdzie zawsze jest mnóstwo kibiców, troszkę opóźnione hamowanie po długiej prostej zaowocowało wykręceniem efektownego „bączka”. Na szczęście samochód zmieścił się w obrębie drogi i w nic nie uderzył. Jednak strata była znaczna (43 sekundy), co w rezultacie przesunęło załogę na drugie miejsce ze stratą 11 sekund do lidera klasy N2.– wspomina Paweł Piasecki. Wiedzieliśmy, że nadal możemy powalczyć i planowaliśmy atak na pierwszą pozycję.
Straty czasowe zostały zniwelowane już na kolejnym odcinku, który załoga Europa Park Rally Team wygrała o utrzymanie pozycji lidera pomiędzy dwiema załogami, które uzyskiwały bardzo zbliżone czasy. Przed ostatnim odcinkiem rajdu Europa Park Rally Team nadal był na pierwszym miejscu, ale przewaga czasowa wynosiła zaledwie 2 sekundy. Stało się jasne, że ten, kto pojedzie lepiej ostatni OS, wygra cały rajd. Taktyka okazała się skuteczna. Wygraliśmy OS o 5 sekund, a cały rajd o ok. 7 sekund – mówi Paweł Piasecki.
Po minięciu linii mety w samochodzie i wśród widzów wybuchła euforia. Wytrzymali presję, pojechali mądrze i zwyciężyli. Zanotowali również czasy w granicach szóstego, siódmego i ósmego miejsca 1 września (53 Rajdu Wisły).