Hotelarze przyglądają się otwartemu niebu
Rynek hotelowy oczekuje od polskiego rządu realizacji polityki ,otwartego nieba", polegającej na liberalizacji transportu lotniczego i wpuszczeniu na nasze lotniska nowych przewoźników. Pośród nich szczególne miejsce zajmują tanie linie lotnicze. Najprawdopodobniej jesienią jako pierwszy z nich pojawi się w Polsce RyanAir
Za dwa, trzy lata jego śladem być może podążą tanie linie EasyJet. Jak dotąd jest to jedyny tego typu przewoźnik latający do miasta położonego w Europie Centralnej. Chodzi o Pragę, która wydaje się najbardziej rozsądnym wyborem dla operatora linii lotniczych chcących wkroczyć na rynek turystyczny tej części kontynentu. Dzięki swemu pięknu Praga stała się obowiązkowym celem podróży zachodnich turystów wybierających się na weekendowe wyjazdy. Zdaniem Marka Dąbrowskiego z Colliers International, obecnie rynek hotelowy w Czechach, tak samo jak np. w Barcelonie, ,zależy od niedrogiego transportu drogą powietrzną".
Warszawa w weekend
Michael O'Hare z Horwarth Consulting uważa, że ,największa słabość
Warszawy to brak ruchu w weekendy". O'Hare jest przekonany, że pojawienie
się tanich linii lotniczych, takich jak RyanAir czy EasyJet, będzie dla miasta
korzystne. Christian Gartmann, dyrektor generalny hotelu Radisson SAS Centrum,
otwartego w Warszawie pod koniec ubiegłego roku, zgadza się z tą opinią.
Podobnego zdania jest John Quero, dyrektor generalny Hotelu Rialto (którego
otwarcie planuje się za kilka miesięcy), a także Alex Kloszewski, regionalny
dyrektor generalny firmy Six Continents w Polsce i Czechach.
Celem pierwszych rejsów RyanAir będzie Szczecin, a więc miasto mniejsze, położone z dala od ośrodka biznesu, jakim jest
Warszawa. Jeżeli spełnią się powyższe przewidywania, wówczas wymienieni
wcześniej dyrektorzy nie zostaną beneficjentami otwartego nieba.
Fakt, że linie RyanAir i im podobne kojarzone są z określeniem ,tanie",
może wywoływać przekonanie, że ludzie nimi podróżujący szukają
odpowiednio niedrogich noclegów.
- Osoby, które zapłacą mniej za bilet lotniczy, będą miały więcej pieniędzy
do wydania u celu podróży - mówi Christian Gartmann reprezentujący Radisson SAS. Jego
zdaniem osoby takie będą miały pieniądze na luksusowe noclegi. John Quero
twierdzi za to, że z usług niedrogich linii lotniczych korzysta zróżnicowana
grupa podróżników. Będą tacy, którzy zatrzymają się w schroniskach, ale pojawią się również osoby wybierające hotele 4- lub
5-gwiazdkowe. Inni specjaliści orientujący się w polskim rynku hotelowym nie
są tak optymistycznie nastawieni - przynajmniej co do sytuacji Warszawy.
Poza stolicą
Michael Widman z niemieckiej firmy PKF International Consultants uważa, że
jednym z możliwych skutków wprowadzenia polityki otwartego nieba w Polsce może
być mniejsza liczba osób odwiedzających Warszawę. Dla nich atrakcyjniejsze
mogą się okazać inne destynacje. - Rola Warszawy będzie coraz mniejsza -
twierdzi M. Widman i jako uzasadnienie podaje fakt, że nie jest to najbardziej
atrakcyjna stolica na świecie. Gościom znacznie bardziej do gustu mogą przypaść
inne polskie miasta, takie jak Kraków, Gdańsk czy Wrocław. - Polska wkroczy
na kolejny etap rozwoju turystyki - kontynuuje M. Widman. - Ludzie nie będą już
musieli nocować w Warszawie.
Można kwestionować potencjał turystyczny Warszawy - chociaż Michael O'Hare
nie zgadza się z tą opinią, mówiąc iż ,w Europie jest wiele miast mniej
atrakcyjnych, niż Warszawa" - to trzeba jednak pamiętać, że jest to
stolica największego z krajów, które wkrótce wstąpią do Unii Europejskiej.
Jest to także naturalny magnes dla osób podróżujących po Europie.
Wprowadzenie ,otwartego nieba" doprowadzi z pewnością do spadku cen biletów
lotniczych, co powinno być dodatkową zachętą dla osób chcących rozwijać
kontakty biznesowe na nowym rynku.
Studium przypadku
Na początku najtańsze linie lotnicze nie będą docierały do stolicy, tylko
na przykład do Szczecina - miasta stoczniowego mało interesującego przeciętnego
turystę. Jednak Christian Gartmann z Radisson-SAS sugeruje, że obecność
RyanAir ,będzie miała znaczący wpływ na ten region (nad Morzem Bałtyckim -
red.), obejmujący rzecz jasna także Trójmiasto.
Jak to było w Belgii
Raport wydany niedawno przez Dow Jones International News opisuje wpływ działalności
linii lotniczych RyanAir na miasteczko Charleroi w Belgii. Do niedawna było ono
niewiele znaczącą miejscowością górniczą, borykającą się z trudnościami
spowodowanymi zamknięciem kopalń. Od 2001 roku, gdy RyanAir rozpoczął działalność
w Europie kontynentalnej, Charleroi jest drugim, pod względem liczby obsłużonych
pasażerów, lotniskiem w Belgii. W ubiegłym roku było ich 1,27 mln.
Chociaż nie zamierzamy wysuwać hipotezy, że Szczecin stanie się atrakcją
turystyczną, rywalizującą z bardziej oczywistymi ośrodkami w Polsce,
oczywiste jest że tamtejszy rynek hotelowy skorzysta z dobrodziejstw otwarcia
polskiego nieba.
Różne są opinie dotyczące możliwości przyciągnięcia większej liczby gości
do Warszawy, lecz zdaniem Michaela O' Hare ważną cechą każdego miasta i
kraju jest ,wartość nowego miejsca". Dla tysięcy osób, które często
spoglądają na mapę Europy, w poszukiwaniu nowego, niedrogiego celu wyjazdu,
Polska może stać się bardzo prawdopodobnym wyborem.