Pięć procent prądu
Wadliwie działające instalacje elektryczne mogą zamienić ogromny budynek w martwego kolosa. Warto poświęcić jedną złotówkę na siedemnaście, aby zainstalować w nim systemy pozwalające mu sprawnie działać.
Kazimierz Chałupka, inspektor nadzoru robót elektrycznych na budowie
warszawskiego hotelu Inter-Continental, ma nielimitowany czas pracy. Pozwala mu
to przychodzić do swojego biura później, niż większość z pracujących tu
ponad 400 robotników, ale wieczory spędza w swoim biurze nad projektami. Nad czym pracuje specjalista od instalacji
elektrycznych kilkanaście miesięcy po rozpoczęciu prac konstrukcyjnych?
- Przyglądamy się instalacjom zakładanym w kuchniach hotelowych. Wbrew
pozorom kuchnie to bardzo ważne pomieszczenia - śmieje się Kazimierz Chałupka.
Dla inżyniera nadzorującego instalacje elektryczne, kuchnia to miejsce gdzie
działa na raz wiele potrzebujących dużej mocy urządzeń. Dodatkowo są one
rozmieszczone nietypowo - na środku pomieszczenia. Jednak w przypadku tak
gigantycznego projektu, jakim jest budowany przez austriacki Porr 160 metrowy
hotel
w centrum Warszawy, kuchnia to szczegół.
Decyzja należy do podwykonawców
Praca inżynierów Kazimierza Chałupki z Planning and Facility Management
Poland i jego kolegi z pokoju, Sebastiana Brasse z Porru, polega na koordynowaniu pracy
podwykonawców i opiniowaniu ich projektów branżowych. Są odpowiedzialni za
koordynację architektonicznego projektu wykonawczego z projektami branżowymi i
wymaganiami ochrony przeciwpożarowej, BHP i Sanepidu. W hotelu
Inter-Continental podwykonawcą robót elektrycznych jest ELIN EBG. Jest on
zarazem autorem branżowego projektu elektrycznego, tj. proponuje rozwiązania
techniczne dotyczące instalacji elektroenergetycznych. Jeżeli Kazimierz Chałupka
stwierdzi, że projekt jest dobry, przesyła go do inwestora. W jego imieniu
ostatecznie projekt zatwierdza EC Harris.
To właśnie podwykonawcy, a więc firmy instalatorskie decydują najczęściej, jaka aparatura
elektroenergetyczna zostanie zainstalowana w budynku. Czasami firmy dostarczające
systemy i aparaturę elektryczną zdobywają kontrakty od biur projektowych działających
na zlecenie inwestora. Najrzadziej zdarza się tak, że zleceniodawcą jest
generalny wykonawca.
Gąszcz kabli
W Polsce nie ma firmy, która mogłaby dostarczyć wszystkie elementy systemów
elektrycznych i energetycznych instalowanych w budynku. Producenci transformatorów
i rozdzielnic nie produkują np. kabli. Co ciekawe, choć kabli nie można całkowicie
pominąć w budynku, można ich liczbę ograniczyć. - Duże natężenie prądu wymaga by
był on przesyłany kilkoma kablami. Po to, aby ograniczyć ilość kabli podpiętych
do transformatorów stosuje się szynoprzewody. Przenoszą one prąd o dużych
natężeniach - opowiada Kazimierz Chałupka. W Inter-Continentalu szynoprzewody
dostarczą prąd od 8 do 41 kondygnacji.
Czy to wyrafinowana technologia? Na tyle, że w Polsce oferują ją tylko dwie
firmy.
- Gdzie tylko można staramy się lansować wykorzystywanie szynoprzewodów
zamiast tradycyjnych kabli - przyznaje Piotr Jarosz, dyrektor Centrum Projektów
i Realizacji w Schneider Electric Polska.
- Jest to korzystne dla inwestora, a ponadto tylko jedna firma oprócz nas
[Moeller Electric - przyp. red.] używa podobnej technologii. To zmniejsza
konkurencję.
Szukamy polskiej firmy
Rynek dostawców aparatury i urządzeń elektroenergetycznych (transformatory,
rozdzielnice różnych napięć, szynoprzewody) do budynków komercyjnych
zdominowały spółki należące do dużych międzynarodowych koncernów.
Moeller Electric i Siemens, reprezentują niemieckich producentów, spółka-matka
Schneider Electric ma siedzibę we Francji zaś ABB jest szwedzko-szwajcarską
grupą przemysłową. Jedyną polską firmą w tym gronie jest ZPUE Wypychiewicz Włoszczowa.
- Zainteresowanie kompleksowymi rozwiązaniami [czyli projektem i dostawą
wszystkich elementów systemu - przyp. red] jest coraz większe - uważa
Zbigniew Kopacz z Moeller Electric, firmy, która twierdzi, że opanowała około
10 proc. rynku. - Aleje Jerozolimskie w Warszawie to po prostu Schneider Avenue
- uważa z kolei Piotr Jarosz. Jego zdaniem do firmy, w której pracuje należy
kilkadziesiąt procent rynku.
Jak duży jest tort?
Koszt wszelkich instalacji elektrycznych w budynku komercyjnym sięga ok. 5-7
proc. kosztów całej inwestycji.
W budownictwie mieszkaniowym udział ten maleje do 2-3 proc. Hotel
Inter-Continental to inwestycja rzędu 110 mln EUR, łatwo więc obliczyć, że
instalacje elektroenergetyczne pochłoną ok. 6,5 mln. Firmy elektryczne twierdzą,
że ich rynek skurczył się w roku 2002 o 30 proc. Mają jednak nadzieję, że
w tym roku spadek zostanie zahamowany.
Mapa budynku
Oprócz nieustannego kontrolowania kolejnych projektów i prac podwykonawców,
Kazimierz Chałupka mozolnie tworzy scenariusz pożarowy dla powstającego
budynku. Co to takiego? Jest to dokładny plan, na którym, z podziałem na piętra,
umieszczone są wszystkie urządzenia i instalacje wraz z opisem co każde
z nich robi w sytuacji gdy obiekt płonie. W efekcie powstaje ogromna mapa
budynku. Mapa instalacji działających codziennie, a także tych, które na co
dzień uśpione, ożywają w najtrudniejszych dla obiektu chwilach. - Mam
nadzieję, że po obowiązkowym teście przed oddaniem hotelu, te instalacje
nigdy się nie przydadzą - mówi Kazimierz Chałupka.