I rzeczywiście, czasami trudno sobie wyobrazić przytulne, komfortowe biuro, gdy inwestycja jest jeszcze na etapie dziury w ziemi, lub gdy robotnicy uwijają się dopiero między stemplami. Zresztą nie dotyczy to tylko projektów biurowych. Przed podobnymi dylematami stają deweloperzy inwestycji mieszkaniowych czy handlowych. – Po to są w końcu wizualizacje, projekty, dokumentacja – powie ktoś. Niby racja, ale w czasach galopującego postępu technologicznego mającego ułatwiać życie – a wiadomo, że do wygody człowiek szybko się przyzwyczaja – trudno przekonać kogoś do wynajmu czy zakupu, każąc mu wertować kilkaset stron projektu budowlanego. Trzeba komunikat skrócić i w jasny, atrakcyjny, prosty sposób pokazać, o co chodzi. Wizualizacje nadal są podstawowym sposobem, ale coraz większą furorę robią metody interaktywne takie, jak np. okulary 3D i animacje, w których można zobaczyć, jak w wirtualnej rzeczywistości wygląda mieszkanie