Nastroje świąteczne dość szybko wyparowały z parkietów światowych i druga połowa stycznia minęła pod znakiem rosnących obaw o wzrost inflacji oraz skutki tego zjawiska dla gospodarki, głównie w postaci wyższych stóp procentowych i schładzania gospodarki. Drożejące towary i usługi to zjawisko globalne, poszczególne regiony świata różnią się jedynie tempem, w jakim rosną ceny, ale giełdy reagują na to jednakowo. W styczniu traciły indeksy amerykańskie, choć pojawiające się raporty finansowe za IV kwartał pokazywały w większości (ponad 70 proc.) wyniki lepsze od prognoz. Potwierdzają je także bardzo mocne dane o amerykańskim PKB (wzrost o blisko 7 proc. w IV kwartale), co z kolei przyspiesza inflację i wzrost stóp procentowych, o czym otwarcie mówi już szef amerykańskiego banku centralnego. Podobne tendencje widać w oczekiwaniach odnośnie do zachowania Europejskiego Banku Centralnego. Narodowy Bank Polski już podnosi stopy w odpowiedzi na pr