EN

Odwrotu ciąg dalszy

Raport giełdowy
Warszawska giełda zachowuje się relatywnie słabiej niż inne europejskie parkiety, choć gospodarka zaskakuje in plus i nawet spodziewane hamowanie nie powinno wywołać dużych perturbacji. Wysoka inflacja obniża rentowność firm budowlanych, ale deweloperzy wciąż korzystają z dobrej koniunktury

Na światowych giełdach panują nastroje minorowe – indeksy notują spadki i (licząc od początku roku) powiększają straty – amerykański indeks S&P 500 stracił od 1 stycznia blisko 20 proc., a przemysłowy Dow Jones – 14 proc. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja indeksu spółek technologicznych – Nasdaq od stycznia spadł o 27 proc. Inwestorzy boją się recesji, a także wysokiej inflacji, która wymusi na banku centralnym działania związane z ograniczeniem podaży pieniądza. Dwucyfrowe spadki notują giełdy chińskie, bo tamtejsza gospodarka cierpi z powodu lockdownów wywołanych koronawirusem. Nieco lepsze nastroje są w Europie – wygląda na to, że pesymistyczne wizje dla Europy, mówiące o głębokiej recesji w przypadku prób uniezależnienia się od rosyjskich surowców (co oprócz wzrostu cen mogłoby oznaczać ograniczenia dostępności i aktywności gospodarczej), na razie nie są głównym zmartwieniem (przynajmniej do jesieni). Komisja Europejska opublikowała kolejne prognozy uwzględniające właśnie dwa kiepskie scenariusze (określane jako „drastyczne”), które mogą ziścić się w przypadku gwałtownego wzrostu cen surowców i problemów z ich dostępnością. W standardowym scenariuszu prognozy kwietniowe spadły o 1,3 pkt. proc. w porównaniu z tymi z lutego. Polski PKB będzie rósł wyraźnie wolniej – zamiast prognozowanych 5,5 proc. spodziewać się można ok. 3,7 proc. Spowolnienie będzie wyraźne, ale wysoki poziom, z którego następuje hamowanie, może sprawić, że nie będzie odczuwalne tak bardzo na rynku pracy czy konsumpcji. Polska jest w gronie krajów, których gospodarka najszybciej powróciła na ścieżkę wzrostu – I kwartał to ciągle szybki wzrost eksportu i konsumpcji. Podobnie sytuacja wygląda w regionie, gdzie pozytywnie zaskoczyły gospodarki Węgier, Rumunii (trwa tam boom budowlany) czy Słowacji.

Większe wyzwanie stanowi inflacja, która jest już dwucyfrowa i – według prognoz większości ekonomistów – pozostanie wysoka jeszcze przez wiele kwartałów. Efekt kolejnych podwyżek stóp procentowych (stopy osiągnęły poziom najwyższy od 2008 roku) jest osłabiany przez politykę fiskalną – tarcze antyinflacyjne i kolejne świadczenia socjalne mogą napędzać konsumpcję i zachęcać firmy do dalszego podnoszenia cen. Powracająca po 20 latach inflacja budzi niepokój i utrudnia prognozowanie, a więc zniechęca do inwestowania. Szybko rosnące stopy wpływają na ograniczenie popytu na kredyty, ale Polacy mają ciągle duży apetyt na pożyczanie – w marcu złożyli wnioski o łącznej wartości ok. 20 mld zł. Ten duży popyt ma jednak wyraźny związek z wprowadzeniem od kwietnia rekomendacji nadzoru finansowego, dotyczących nowych warunków udzielania kredytów i wyliczania zdolności kredytowej. Sprzedaż mieszkań w 2022 roku będzie zatem niższa, ale ceny niekoniecznie – ze względu na koszty, ale i dostępność lokali. Spółki giełdowe podzieliły się już wynikami sprzedaży – Atal sprzedał o ponad 20 proc. mniej lokali, spodziewa się także, że w całym roku sprzedaż wyniesie maksymalnie 3,5 tys. lokali (ponad 4,2 tys. w całym 2021). Z obserwacji spółki wynika, że nadal silny jest trend kupowania mieszkań jako inwestycji, zwłaszcza w obliczu wysokiej inflacji i dużego popytu na najem – w tym sektorze dodatkowy popyt kreują uchodźcy z Ukrainy, którzy zamierzają pozostać na stałe w Polsce.

Według analityków, wsparciem dla deweloperów będzie dodatkowo rozwijający się rynek wynajmu instytucjonalnego, czyli fundusze PRS. Sprzedaż hurtowa, choć obarczona niższą marżą, pozwoli na utrzymanie wysokich poziomów sprzedaży. Właśnie ruszyła platforma LifeSpot należąca do funduszu Ares, właściciela Murapolu, dołączając do innych podmiotów tego typu, jak Resi 4 Rent czy Fundusz Mieszkań na Wynajem.

Mimo otoczenia pogarszającego się wskutek inflacji i wojny, część deweloperów komercyjnych zbiera jeszcze owoce ożywienia po pandemii. Przykładem jest GTC – w 2021 roku zanotował 195 mln zł zysku netto wobec straty w 2020 roku wynoszącej 329 mln zł, a I kwartał tego roku potwierdził poprawę kondycji firmy. Z informacji spółki wynika, że obroty w centrach handlowych są podobne do tych sprzed pandemii, choć przepływ osób jest znacznie niższy. W przypadku nieruchomości biurowych spółka buduje i przygotowuje projekty pod obiekty o łącznej powierzchni blisko 200 tys. mkw.

Dla firm budowlanych wyzwaniem jest zachowanie rentowności kontraktów podpisanych w poprzednich kwartałach. Rosnące koszty zmuszają do renegocjacji umów z klientami i szukania nowych zleceń – informowali o tym np. przedstawiciele Erbudu, przedstawiając wyniki za I kwartał. Grupa ta zamierza m.in. budować obiekty wojskowe, dostarczać moduły do budowy drewnianych domów na rynek niemiecki, a także skorzystać z ożywienia na rynku farm wiatrowych, jakie ma nastąpić po zniesieniu restrykcji dotyczących budowy wiatraków na lądzie. Wyniki „trudnego kwartału” ogłosił również Budimex – mimo wyższych przychodów (o ponad 20 proc.) rentowność spadła do 3,6 proc. z 5 proc. rok wcześniej. (Mir)

Kategorie