EN

Zostawić Polskę drewnianą

Architektura
Inwestycje biurowe i usługowe realizowane na bazie konstrukcji z drewna to w naszym kraju przedsięwzięcia nie tylko mało popularne, ale też dość efemeryczne. Kilka projektów doszło do etapu przetargu na wykonawcę, potem słuch o nich zaginął, z innych wycofano się jeszcze wcześniej. Jednak na rynku pojawił się projekt, który daje nadzieję na przełamanie złej passy

Dzielnice biurowe już od kilku dobrych dekad funkcjonują w zbiorowej świadomości jako królestwo szkła i aluminium. Konstrukcje drewniane kojarzą się nam raczej z budownictwem jednorodzinnym, domkami letniskowymi, ostatecznie z niewielkimi przybytkami usługowymi (kto z nas nie jadł w drewnianej, stylizowanej na podhalańską, gospodzie?). Biuro projektowe APA Wojciechowski realizuje jednak na Kaszubach inwestycję, która ma szansę wytyczyć nowy kierunek – drewniany biurowiec powstanie w miejscowości Wiele.

Sylva cała z drewna

– Obecnie pracujemy nad kilkoma projektami w technologii CLT i mamy nadzieję, że już niebawem będziemy mogli pochwalić się pierwszymi realizacjami. Polski oddział firmy Sylva Drewno, który wprowadzi się do biurowca, zajmuje się właśnie produkcją materiałów w technologii CLT. Jednocześnie pracujemy nad przedsięwzięciami, w których stosowane są sandwichowe płyty warstwowe, w tym nad projektami hybrydowymi, betonowo-drewnianymi – wylicza Szymon Wojciechowski, prezes zarządu pracowni APA Wojciechowski Architekci. W ofercie firmy znajdujemy zarówno kantówki do budowy domów szkieletowych, jak i belki klejone warstwowo w klasie GL 24 h oraz materiał na okładziny zewnętrzne, wydaje się więc bardziej niż odpowiednie, że siedziba francuskiej spółki zostanie zlokalizowana właśnie w drewnianym budynku. Część nadziemną obiektu (dwie i pół kondygnacji) zaprojektowano w konstrukcji drewnianej, część podziemną – w konstrukcji żelbetowej, a powierzchnia całkowita budynku wyniesie 3042 mkw.

Płyty CLT (cross laminated timber, czyli drewno klejone krzyżowo) składają się tylko w 1 proc. z kleju, cała reszta to drewno. Sklejka jest tworzona wyłącznie z drewna certyfikowanego PEFC lub FSC, co daje pewność, że drewno zostało pozyskane ze zrównoważonych źródeł i z poszanowaniem gospodarki leśnej. Surowiec używany jest do tworzenia takich elementów budynków, jak słupy, belki, ściany nośne czy płyty stropowe. Do największych zalet takiego surowca należy przede wszystkim odnawialność i naturalne pochodzenie. – Drewno jest naturalnym magazynem dwutlenku węgla, materiałem ciepłym i naturalnym. Z wykorzystania go jako surowca ekologicznego płyną oczywiste zyski – przekonuje Piotr Taube, dyrektor techniczny w firmie Sylva Drewno, a wtóruje mu Szymon Wojciechowski. – Budynki warstwowe są z natury bardzo dobrze termoizolowane, można też je z łatwością doprowadzić do standardu budynku pasywnego. Także problem mostków termicznych zostaje rozwiązany poprzez pokrycie elewacji fasadą szklano-aluminiową, która dodatkowo eksponuje piękno drewna – przekonuje architekt. Kryteria estetyczne są bez wątpienia bardzo istotne, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę traktowaną coraz poważniej w projektowaniu budynków biurowych kwestię well-beingu. Jednak ze względu na kryzys klimatyczny i poczucie odpowiedzialności za jego skutki tym, co staje się dla inwestorów i architektów priorytetem, jest pierwsza litera ESG, czyli czynniki związane z ochroną środowiska.

Taniej, szybciej, ładniej?

Pionierską w obszarze produkcji sklejki CLT była rodzinna austriacka firma KLH Massivholz, która, współpracując z politechniką w Grazu, opracowała w 1996 roku pierwszy tego typu materiał, a pod koniec XXI wieku uruchomiła pierwszy zakład produkcyjny. I chociaż na rodzimym rynku wciąż brakuje firm, które mogłyby rozpędzić branżę, pozyskiwanie surowców z innych krajów nie wydaje się nadmiernie kosztowne czy nieekologiczne. – Obecnie na rynku działa wielu producentów materiałów budowlanych wykonanych z drewna klejonego krzyżowo. Koszty sprowadzenia surowców do Polski nie są zatem wysokie oraz – co niezwykle ważne – ich transport z nieodległych lokalizacji zmniejsza emisję gazów cieplarnianych. Niewątpliwie sama konstrukcja jest bardziej kosztowna niż tradycyjna – szacujemy, że budynki biurowe w konstrukcji CLT są sumarycznie o 6-8 proc. droższe – ale ten wzrost ceny może zostać znacznie zredukowany poprzez szybki montaż, oszczędności na fundamentach związane z lekkością konstrukcji oraz przede wszystkim przez to, że eksponowanej konstrukcji CLT nie trzeba wykańczać: tynkować, pokrywać płytami gipsowymi ani sufitami podwieszonymi – tłumaczy Szymon Wojciechowski. Również odpady, które powstają na placu budowy, można bez trudu poddać recyklingowi i przerobić na inne elementy konstrukcyjne, ewentualnie na pellet.

Palący problem

Gdy w grę wchodzi budowanie z drewna, nie sposób nie obawiać się podwyższonego zagrożenia pożarowego, a polskie przepisy są w tej kwestii znacznie bardziej restrykcyjne niż na Zachodzie. – Badania potwierdzają, że elementy konstrukcyjne z CLT mają bardzo dużą odporność ogniową, ale nie spełniają kryterium nierozprzestrzeniania ognia. Jeśli chcemy zatem, by drewno było wyeksponowane, w praktyce oznacza to, że budynki biurowe projektowane w tej technologii w Polsce muszą być niższe niż 12 metrów. By budować wyżej, zgodnie z rodzimymi przepisami elementy drewniane należy pokrywać okładzinami lub powłokami, a w przypadku konstrukcji sandwichowych stosuje się właśnie takie okładziny. Problem odporności znika, ale znika także eksponowany surowiec – ubolewa Szymon Wojciechowski. Optymistą nie jest również Piotr Taube z Sylva Drewno. – Za granicą wysokie budynki użyteczności publicznej są konstruowane bez problemów. W Polsce jest duży opór, szczególnie ze względu na przepisy przeciwpożarowe. Bez zmiany podejścia środowiska straży pożarnej nie widzę szansy na budowanie z drewna na dużą skalę – przewiduje ekspert. Nadzieją są wciąż badania naukowe i coraz dynamiczniejszy rozwój technologii, który może dostarczyć argumentów przemawiających za zmianą przepisów. Szymon Wojciechowski jest jednak przekonany, że bardziej kameralne, niższe biurowce, a także osiedla domów jednorodzinnych, szkoły czy przedszkola z drewna będą w Polsce powstawać coraz częściej, a większa liczba realizacji ośmieli zarówno inwestorów i wykonawców, jak i organy ustawodawcze.

Eksperci od deski do deski

Jak zawsze w przypadku raczkujących technologii, niedobór wykwalifikowanej kadry może opóźniać rozwój całej branży. – Na rynku brakuje obecnie ekspertów specjalizujących się w technologiach związanych z budownictwem drewnianym, architekci i konstruktorzy nie dysponują po prostu odpowiednim poziomem wiedzy – konstatuje smutno Piotr Taube. Zgadza się z nim Szymon Wojciechowski, podkreślając jednak, że sytuacja zaczyna zmieniać się na lepsze, a jego biuro projektowe robi wiele, by popularyzować budownictwo drewniane, jednocześnie prowadząc działalność edukacyjną. – Staramy się promować drewniane budownictwo, opowiadamy o nim podczas licznych wydarzeń, tworzymy publikacje naukowe i prowadzimy szkolenia. Mimo wszystko czasami musimy się posiłkować wsparciem firm z zagranicy – przyznaje Szymon Wojciechowski.

***

A inni mogą!

Inspiracje dla rodzimych architektów wyrastają w kolejnych krajach. Rekordowy norweski obiekt mixed-use, Mjøstårnet w miasteczku Brumunddal, osiągnął wysokość ponad 85 m, a jego powierzchnia wynosi 10,5 tys. mkw. Wkrótce ma go jednak prześcignąć wieża Rocket&Tigerli budowana pod Zurychem, która ma liczyć aż 100 m wysokości. Zlokalizowany we francuskim Bordeaux 17-kondygnacyjny Hypérion został z kolei oddany mieszkańcom w 2021 roku.

Kategorie