Między troską o środowisko a biznesem
Nagrody Eurobuild AwardsGarść liczb: budynki w Europie odpowiadają za 50 proc. rocznej emisji dwutlenku węgla, konsumują 45 proc. energii, odpowiadają za zanieczyszczenie 20 proc. gruntów i zużywają 17 proc. wody. - Zgodnie z protokołem z Kioto, członkowie Unii Europejskiej zobowiązali się, że do roku 2020 (zgodnie z tzw. celem 20-20-20") ograniczona zostanie konsumpcja energii oraz emisja gazów cieplarnianych, a dodatkowo ma wzrosnąć wykorzystanie energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych. Żeby osiągnąć te cele musimy postawić na zielone budownictwo. Po prostu nie mamy wyjścia - przekonuje Devin Saylor, dyrektor na Europę Wschodnią, odpowiedzialna za certyfikację zielonych budynków w Colliers International.
Zielona moda i biznes
Coraz większa liczba budynków staje się zatem przyjazna środowisku. Szacuje się, że do roku 2015 około 50 proc. budynków komercyjnych będzie proekologiczna. Deweloperzy i inwestorzy starają się to podkreślać. Zdobycie popularnego certyfikatu środowiskowego (najpopularniejsze w Europie to LEED, BREEAM i DGNB) staje się narzędziem public relations i marketingu. - Czy jest w tym coś złego? Moim zdaniem nie. Wręcz przeciwnie, moda na tzw. "zielone budynki" przynosi korzyści zarówno deweloperom, najemcom jak i samemu środowisku. Dlatego powinniśmy się z tego cieszyć - uważa Devin Saylor. Ale porzućmy rozważania o marketingu. Bo dla deweloperów najistotniejsze jest generowanie zysków. A jak przekonują specjaliści, budownictwo ekologiczne, przynajmniej na razie, może być w tym pomocne. W jaki sposób? - Zdobycie certyfikatu zwiększa wartość projektu. Zazwyczaj jest tak, że zielone budynki są obiektami o wyższej jakości. A więc "zielony" biurowiec to biurowiec klasy "A". Kolejne badania potwierdzają, że takie obiekty mogą generować wyższe zyski. RICS szacuje, że zielony budynek w porównaniu z tradycyjnym generuje większe o 6 proc. przychody z czynszów. Co więcej, premia przy sprzedaży sięga już 16 proc. - wylicza Devin Saylor. Potwierdza to Monika Rajska, partner zarządzający Colliers International w Polsce. - Widzimy wyraźnie, że coraz większa liczba najemców i funduszy inwestycyjnych jest zainteresowana tylko i wyłącznie budynkami, które są przyjazne środowisku. To niejako wymusza na deweloperach i właścicielach budynków stosowanie zielonych rozwiązań, a co za tym idzie poddawanie się certyfikacji - zauważa. Największym stereotypem w postrzeganiu "zielonych" inwestycji jest twierdzenie, że kosztują one znacznie więcej niż tradycyjne. - Rzeczywiście pierwsze tego typu inwestycje były droższe, ponieważ wybór materiałów ekologicznych był mniejszy. Potrzebowano też więcej czasu i pracy na dodatkowe badania, przegląd rynku i zaznajomienie się z dokumentacją techniczną. Z czasem rynek materiałów przyjaznych środowisku znacznie się wzbogacił, a ich ceny są zbliżone do tradycyjnych materiałów budowlanych. Niestety, wciąż panuje przekonanie, że "zielone budynki" wiążą się z większymi kosztami. W rzeczywistości nie muszą takie być - mówi Monika Rajska. Nie da się ukryć, że deweloperzy przykładają dużą uwagę do wydatków. - Zdecydowana większość naszych nowych projektów będzie przyjazna środowisku. Zdecydowaliśmy się na certyfikat DGNB. Nie zapominamy jednak o tym, że trzeba stosować rozwiązania, które mają sens z ekonomicznego punktu widzenia. W Austrii zbudowaliśmy budynek pasywny. Okazało się jednak, że to nie była dobra inwestycja. Dlatego w przyszłości nie będziemy stawiać tego typu budynków - mówi Markus Neurauter, członek zarządu Raiffeisen evolution.
Najemca ekologiczny
Wynajmowanie powierzchni w budynku ekologicznym wiąże się z obowiązkami. - To, że najemca wybiera biura w zielonym budynku nie oznacza, że na tym powinna się kończyć jego troska o środowisko - podkreśla Jarosław Witek, senior mechanical engineer w firmie Arup. I precyzuje: - Najbardziej szczegółowe systemy certyfikacji budynków - LEED i BREE-AM nakładają na najemców pewne obowiązki. Zauważa, że współpraca na linii deweloper - najemca wygląda różnie w zależności od wybranego certyfikatu. Część z nich zakłada, że najemca musi się zobowiązać do przestrzegania pewnych standardów. Jeśli budynek ma być energooszczędny, to po stronie najemcy leży, żeby w biurze - które on sam urządza - rzeczywiście dbano o oszczędność energii, np. poprzez dobór odpowiednich urządzeń. W przypadku certyfikatu BREEAM stosuje się tzw. ?green lease agrement". - W tym przypadku najemca, podpisując umowę najmu, jest prawnie zobowiązany do dostosowania się do rozwiązań m.in. w zakresie niskiego zużycia energii czy poprawy jakości powietrza we wnętrzach. W krajach o krótszych tradycjach w zielonym budownictwie taka umowa może nieco odstraszać najemców - zauważa Jarosław Witek. Jest jednak wyjście. Deweloper może przygotować dla najemcy przewodnik pokazujący jak dostosować się do zielonych standardów (tzw. green guide for tenants).
Szukanie ideału
Eurobuild CEE zaprosił do pomocy ekspertów z firm Colliers International i Arup. Wraz z jury wyszukają oni deweloperów i najemców przyjaznych środowisku. Zaprezentujemy ich podczas gali Eurobuild Awards. Richard Stephans, dyrektor Eurobuild Awards nie ma wątpliwości. - Zielone budynki przestają być marketingową ciekawostką. Stają się standardem. Dlatego w tym roku postanowiliśmy wyróżnić deweloperów i najemców, którzy wykazują troskę o środowisko naturalne - podsumowuje.
Radosław Górecki
Współpraca Mladen Petrov