Emil Górecki Wielki kraj wielkich potrzeb z optymistycznymi prognozami. Trzeba tylko zaangażować środki z zewnątrz i zrozumieć skomplikowane zasady działania rynku i administracji. Przydadzą się także silne nerwy. Powodzenia! W 2007 roku całkowite inwestycje w nieruchomości w Kijowie pochłonęły ponad 800 mln dolarów. Rok wcześniej kwota ta była kilka razy mniejsza i wyniosła nieco ponad 200 mln dolarów, a dwa lata wcześniej była niemal niezauważalna. Siła przyciągania Kijowa jest zrozumiała. Stolica jest największym miastem naddnieprzańskiego kraju, a w całej aglomeracji żyje prawie 3,3 mln ludzi. Interesującymi miastami Ukrainy są też tzw. „milioniki” jak Charków, Dniepropietrowsk, Donieck czy Odessa. Choć na nieruchomościach w tych lokalizacjach ciągle jeszcze można dobrze zarobić, to obecnie inwestorzy szukają wyzwań w mniejszych miastach. Tłumaczy się to kilkoma czynnikami: dużym popytem przy praktycznie zerowej podaży oraz