Do pomocy rzucili się wszyscy: tam na miejscu – strażacy, wojsko, policja, ratownicy medyczni i inne służby, samorządy, rząd, lokalni działacze oraz przede wszystkim mieszkańcy, sąsiedzi, wolontariusze – oraz w całym kraju i zagranicą, gdzie trwają zbiórki darów czy pieniędzy. Mieszkańcy (ale też osoby przyjezdne) mobilizowali się i wspólnymi siłami umacniali wały przeciwpowodziowe. Służby ewakuowały ludzi, pomagały w zabezpieczaniu zwierząt, dbały o to, by to, co ewakuowani zostawili, przetrwało i nie trafiło w niepowołane ręce. Operatorzy dronów, właściciele skuterów wodnych, kajaków, łodzi i motorówek, posiadacze agregatów prądotwórczych czy starlinków, kierowcy busów i ciężarówek i wielu innych oferują swoją pomoc, bezinteresownie i często bezpłatnie. Po raz kolejny Polacy (choć nie tylko – u naszych sąsiadów, Czechów czy Słowaków, było podobnie) pokazali, że potrafią się zjednoczyć, współdziałać i o