Ograniczenie zwane wyzwaniem
Od redakcjiCzy Wy także macie pejoratywne skojarzenia związane z tym słowem? Moje pierwsze są właśnie takie, ale czy słusznie? Każdy z nas, czy to w życiu prywatnym, czy na polu biznesowym, natyka się na pewne ograniczenia, które wyznaczają ramy dla naszych działań. Przemo Łukasik, współzałożyciel pracowni architektonicznej Medusa Group, przytacza przykład ograniczeń budżetowych czy technicznych, na jakie napotykamy chociażby przy urządzaniu łazienki. Któż z nas nie pamięta tych traumatycznych przeżyć zwanych remontem i tego, że nie raz i nie dwa trzeba było pójść na kompromis. W rozmowie z nami („Nie chcę być modny”) architekt podkreślał, że podobnie jest z projektem dużego budynku. Tam także czasem, a raczej często, szukamy optymalizacji. Nie należy się tego ani bać, ani na to narzekać, ale dostosować. Do nowych realiów rynkowych dostosować musi się także branża handlowa m.in. ze względu na nową ustawę ograniczającą handel w niedziele. Do dyskusji przy okrągłym stole zaprosiliśmy rozgrywających na tym polu. Pierwsze wnioski po pół roku obowiązywania nowego prawa w artykule „Jedyne, co pewne, to zmiana”. Przemeblowanie czeka także rynek powierzchni biurowych. Zdaniem-kluczem do tego stwierdzenia niech będą słowa Antoniego Slumbersa, specjalisty od wpływu technologii na rynek nieruchomości: „Biura są podobne do nieruchomości handlowych w tym sensie, że tak jak nie potrzebujemy już sklepu do robienia zakupów, tak nie potrzebujemy biura, aby pracować”. Szersze spojrzenie w przyszłość naszej branży w rozmowie „Nieruchomości nie będą jak obligacje”.