Poligloci mogą przebierać w ofertach

Raport „Rynek Zmiany Pracy” potwierdza, że blisko 83 proc. specjalistów i managerów, którzy nie są zadowoleni ze swoich zarobków, otrzymuje jednocześnie zaproszenie do udziału w procesie rekrutacyjnym. To stwarza duże ryzyko starty pracownika. W podjęciu decyzji o zmianie pracy pomagają: lepsze wynagrodzenie i nowe możliwości rozwoju (odpowiednio 65 i 66 proc. wskazań w badaniu). Największa presja płacowa jest widoczna w sektorze usług biznesowych, blisko 78 proc. respondentów z tego sektora przyznaje, że otrzymało podwyżkę w 2019 roku. Około 44 proc. osób w tej branży zdecydowało się na zmianę pracy, która zazwyczaj wiąże się z większym wynagrodzeniem. Można więc szacować, że pozostałe 34 proc. stanowią pracownicy, którzy otrzymali większą pensję, nie zmieniając pracodawcy.

Te dane nie dziwią, ponieważ sektor usług biznesowych, czyli branża SSC/BPO rośnie w Polsce bardzo dynamicznie. Jak wynika z najnowszego raportu ABSL – w ciągu ostatnich trzech lat, dziennie tworzonych było średnio 85 nowych miejsc pracy w sektorze. Całkowite zatrudnienie w tym segmencie wynosi 307 tys. pracowników, czyli 10 proc. więcej niż roku ubiegłym. Tak duża dynamika zatrudnienia powoduje, że firmy muszą konkurować ze sobą o pracowników. – Biorąc pod uwagę fakt, że nowych miejsc pracy w segmencie SSC/BPO przybywa z dnia na dzień, pracodawcom nie pozostaje nic innego jak oferowanie konkurencyjnych warunków pracy – w tym wynagrodzenia i podwyżki, które zniechęcą kandydata do zmiany. Poza wiedzą, jednym z kluczowych elementów, jest znajomość języków obcych. Niektóre stanowiska wymagają znajomości dwóch języków jednocześnie. Przykładowo specjalista posługujący się jednym z języków skandynawskich może liczyć nawet na 15 proc. wzrost wynagrodzenia – komentuje Krzysztof Stanczykiewicz, manager zespołu SSC/BPO w firmie rekrutacyjnej i outsourcingowej Devire. Jego zdaniem wniosek jest prosty – im więcej języków w swoim portfolio posiada kandydat, tym atrakcyjniejszy jest dla pracodawcy. To z kolei przekłada się na częstsze podwyżki i ostrzejszą walkę o kandydata.